Na rynku spedycyjnym wygra elastyczność. Rozmowa z Polish Forwarding Company
Ostatnie lata pokazały nam, jak dużą dynamiką charakteryzuje się rynek transportowy i jak ważne jest, by być przygotowanym na nieprzewidziane okoliczności. I chociaż najnowsze dane wskazują na stopniowy spadek stawek za przewozy zarówno na rynku spotowym, jak i kontraktowym, oraz zwiększającą się dostępność pojazdów i kierowców, to jeszcze daleko nam do „normalności” i pełnej stabilizacji. Dlatego niezwykle istotne jest umiejętne i szybkie reagowanie na zmiany i odpowiadanie na aktualne potrzeby rynku. Jak wprowadzić w życie takie podejście?
O tym i innych kwestiach postanowiliśmy porozmawiać z Polish Forwarding Company, firmą, która wdrożyła nasze najnowsze rozwiązanie – Giełdę Prywatną.
Jak ocenia Pan aktualną sytuację na rynku transportowym?
Marek Winter, Dyrektor frachtu drogowego, Polish Forwarding Company:
Obecnie doświadczamy niezwykle dynamicznych zmian rynkowych, włączając w to zmniejszenie wolumenu ładunków. Destabilizacja ta niewątpliwie generuje szereg problemów, również dla naszej firmy. Niemniej jednak staramy się patrzeć na całą sytuację z perspektywy nowych możliwości i wykorzystywać szanse, jakie te zmiany niosą. Wydaje mi się, że właśnie firmom średniej wielkości, takim jak nasza, najłatwiej jest elastycznie reagować na zawirowania rynkowe, wprowadzając kompleksowe zmiany w funkcjonowaniu firmy i czerpiąc z nich jak najwięcej korzyści.
Jakie szanse otworzyła przed państwem nowa sytuacja na rynku?
Po pierwsze, obserwujemy zmianę charakteru ładunków oraz przesunięcia między różnymi gałęziami transportu, zwłaszcza ze spedycji morskiej na drogową. Powyższa sytuacja wynika głównie z załamania produkcji w Chinach spowodowanego pandemią Covid-19, która wymusiła na europejskich producentach poszukiwanie surowców i podzespołów na rynku lokalnym. Na szczęście w PFC oferujemy usługi transportowe o różnym charakterze – przewozy drogą morską, drogową, kolejową i lotniczą. Dzięki temu jesteśmy w stanie elastycznie dostosowywać się do bieżących potrzeb klientów i zmieniających się realiów rynkowych, a nawet je antycypować.
Drugą szansą, chociaż oczywiście trudno ją tak określić, jest zmiana sytuacji na rynku ukraińskim. Od samego początku konfliktu wspieramy transport z pomocą humanitarną. Dzięki posiadanemu certyfikatowi Wewnętrznego Systemu Kontroli (WSK) możemy również dostarczać ładunki o charakterze militarnym i kładziemy duży nacisk na rozwijanie działalności w tym obszarze.
Trzecim przykładem jest rynek brytyjski po tzw. twardym brexicie. Zauważyliśmy, że wiele większych firm spedycyjnych zderzyło się z trudnościami związanymi ze zmieniającym się systemem celnym. W tym czasie podjęliśmy zintensyfikowane działania na rynku brytyjskim, ponieważ potrafiliśmy szybko dostosować się do nowych realiów.
Z jakimi najważniejszymi wyzwaniami mierzycie się obecnie?
Działamy zarówno na rynku spotowym, jak i kontraktowym, i biorąc pod uwagę wolumen frachtów, udział tych rynków jest porównywalny. Jednak w przypadku zleceń kontraktowych i o dużej skali, zauważamy znaczny ich spadek. Dotyczy to zwłaszcza branż takich jak motoryzacyjna czy budowlana. Co więcej, spadki cen paliwa w ciągu ostatnich miesięcy zmuszają nas do rekalkulacji kosztów i przychodów. Wymaga to skutecznego i proaktywnego działania.
W jaki sposób szukacie nowych możliwości na rynku? Co najlepiej się sprawdza?
Swoją pozycję na rynku umacniamy, poszerzając wachlarz usług lub starając się mocniej zakorzenić na danym rynku. Jak na firmę średniej wielkości mamy także naprawdę spory, bo 11-osobowy, dział handlowy. A dzięki temu, że nasza firma ma aż 11 oddziałów, możemy być blisko naszych aktualnych i potencjalnych klientów. Jeśli zauważymy u nich konkretną potrzebę, bezpośrednio na nią odpowiadamy. Ta bliskość i elastyczność ofertowa przynosi nam wymierne rezultaty.
Jak wynika z badań firmy doradczej PwC, cyfryzacja to jeden z pięciu najważniejszych czynników, które kształtują i będą kształtować branżę transportową w najbliższych latach. Jak podchodzicie do tego tematu? Z jakich narzędzi korzystacie?
Aby móc szybko reagować na zmiany rynkowe, działamy wielotorowo. Nie skupiamy się na jednym narzędziu czy źródle danych. Po pierwsze mamy zbudowany własny system ERP, który umożliwia nam sprawne zarządzanie zasobami i procesami firmowymi. Warto podkreślić, że jest to system ogólnospedycyjny – opiera się na nim cała firma i obejmuje wszystkie sektory, nie tylko transport drogowy, ale też morski, lotniczy i kolejowy. Podejście to umożliwia nam nie tylko ścisłą współpracę między działami, ale też generowanie ogólnych raportów i wyciąganie na ich podstawie wniosków dotyczących całego rynku transportowego. Korzystamy również z różnych giełd transportowych, takich jak Trans.eu, systemów klienckich, narzędzi do weryfikacji przewoźników i innych standardowych rozwiązań. Kluczowe są na pewno narzędzia diagnostyczne, a jako przykład mogę podać raporty dedykowane Trans.eu, które sprawdzają się w naszej działalności.
Dowiedz się więcej o tym, jak zwiększyć efektywność spedycji dzięki mierzeniu procesów.
Jak wygląda u Państwa współpraca z przewoźnikami? Czy coś się zmieniło w obecnej sytuacji rynkowej?
W tym przypadku również staramy się dostosować do zmienności rynku i poszukiwać nowych możliwości współpracy z przewoźnikami, takich jak wasza Giełda Prywatna. Skupiamy się na bliskiej i długofalowej współpracy. Z mojego długoletniego doświadczenia wynika, że raz zbudowana relacja, oparta na wzajemnym zaufaniu, w 80% utrzymuje się na długie lata. Nawet jeśli konkretne rodzaje ładunków się zmieniają, to nadal z danym przewoźnikiem współpracujemy – na innych kierunkach czy przy innych klientach. Często tego rodzaju relacje trwają nawet ponad 15 lat. Taka jest zresztą nasza polityka firmowa. Podejście to pozwala nam oczywiście na redukcję kosztów, ale przede wszystkim minimalizację ryzyka. Jednak nie oznacza to, że nie przeprowadzamy weryfikacji naszych podwykonawców.
Jak dokładnie dokonujecie weryfikacji przewoźników?
Weryfikacja przewoźników przebiega w naszej firmie wieloetapowo. Na początku sprawdzamy wszelkie dokumenty pod kątem formalnym. Jeśli ten etap podwykonawca przejdzie pomyślnie, testujemy go w praktyce na ładunkach o mniej wrażliwym charakterze czy o mniejszym wolumenie. Dopiero gdy uda nam się zbudować wzajemne zaufanie, decydujemy się podjąć współpracę przy frachtach obarczonych większym ryzykiem. Ostateczna ścieżka weryfikacyjna zależy oczywiście od sytuacji i konkretnego ładunku. Także w tym przypadku zachowujemy elastyczność i nie stosujemy sztywnych procedur. W przypadku współpracy z zaufanymi przewoźnikami korzystamy między innymi z Giełdy Prywatnej Trans.eu, która nie tylko zapewnia nam wygodę, ale też zwiększa bezpieczeństwo.
Dlaczego zdecydowaliście się przetestować Giełdę Prywatną i jak ją wykorzystujecie?
Korzystamy z Giełdy Prywatnej od pół roku, co pozwala nam już na wyciągnięcie pewnych wniosków na temat jej użyteczności. Ze względu na specyfikę naszej działalności – transportu towarów wysokowartościowych i obarczonych dodatkowym ryzykiem – najistotniejsza była minimalizacja potencjalnych zagrożeń. Zależało nam nie tyle na poszerzeniu dostępu do przewoźników, ile na narzędziu, które umożliwi nam dotarcie do konkretnych podwykonawców, których już w jakiś sposób zweryfikowaliśmy, w sposób automatyczny czy półautomatyczny. Poszukiwaliśmy rozwiązania, które ułatwiłoby naszym spedytorom wykonywanie codziennych zadań w zgodzie z wewnętrznymi procedurami bezpieczeństwa. Giełda Prywatna sprawdza się w tym przypadku idealnie. Nie korzystamy natomiast z reguł automatycznych przekierowujących frachty z giełdy prywatnej na publiczną, ponieważ nie takie były nasze założenia podczas podejmowania decyzji o wdrożeniu tego narzędzia.
Ilu przewoźników zaprosiliście do Giełdy Prywatnej?
Przyznaliśmy dostęp do Giełdy Prywatnej wyłącznie przewoźnikom najmniejszego ryzyka. Stanowią oni około 20-25% wszystkich naszych stałych przewoźników.
Jak do Giełdy Prywatnej Trans.eu odnoszą się Wasi pracownicy i podwykonawcy?
Odczucia naszych pracowników są wyłącznie pozytywne. Gdyby było inaczej, nie korzystalibyśmy z tego narzędzia. Dotychczas nie otrzymaliśmy również żadnych negatywnych opinii od naszych przewoźników, co świadczy o skuteczności działania Giełdy Prywatnej.
Czy spotykacie się z sytuacją, że klienci nie pozwalają na publikację ich frachtów na giełdach publicznych? Czy Giełda Prywatna może rozwiązać ten problem?
Tak, często spotykamy się z sytuacją, w której klienci nie wyrażają zgody na publikację swoich frachtów na giełdach publicznych. Szanujemy takie żądania i traktujemy zakaz publikacji bardzo poważnie. Giełda Prywatna jest rozwiązaniem, które w większości przypadków pozwala nam rozwiązać tę sytuację. Traktujemy to narzędzie po prostu jako alternatywę dla wysłania pięciu maili i wykonania sześciu telefonów. Po sprawdzeniu przewoźnika możemy bezpiecznie umieścić takie ładunki na Giełdzie Prywatnej, ponieważ mamy pewność, że informacje o nich są chronione i poufne.
Czy planujecie kontynuować swoją przygodę z Giełdą Prywatną?
Tak, zdecydowanie planujemy kontynuować naszą współpracę z Giełdą Prywatną. Wygoda i ułatwienie pracy spedytorom była naszym kluczowym założeniem – i oczekiwania te zostały spełnione. Nie widzę powodów, żeby z Giełdy Prywatnej nie korzystać.
O firmie:
Polish Forwarding Company rozpoczęła swoją działalność na rynku transportowym w 2011 roku. Jest to firma ze 100% polskim kapitałem. PFC świadczy usługi spedycji drogowej, kolejowej, lotniczej oraz morskiej na terenie Polski, Europy i całego świata.
PFC posiada certyfikat Wewnętrznego Systemu Kontroli (WSK), który umożliwia przewóz towarów o znaczeniu strategicznym dla bezpieczeństwa państwa, w tym ładunków militarnych. Ma również status upoważnionego przedsiębiorcy (AEO). Swoją pozycję zawdzięcza doskonałym relacjom z europejskimi władzami portowymi, liniami żeglugowymi i innymi podwykonawcami, a także elastycznemu podejściu do realizacji zleceń.
PFC korzysta z platformy Trans.eu od 2012 roku, a z Giełdy Prywatnej od stycznia 2023 r.